Odwieczne pragnienie
ludzkości,
Kroczyło w
marzeniach czynami.
O cudownej
romantycznej miłości.
Fale burz życia
były między nami.
Dla rodziny
ratowania, obce widoki.
Wokół czytało w
nas fałszywą miłość.
Odpłynęły
bezpowrotnie rozkoszy soki.
Dawno pofrunęła
ufność, została złość.
Serce poranione, do
Boga wołanie.
Łzy szarość
malują, szczęście oddala.
Myśli dudnią,
dlaczego kochanie?.
W nocnej głuszy
niemoc zniewala.
Koleiny nałogu
pocięły miłości wstęgi.
Jesteś dziełem
rozpadu progów życia.
Śnię, że to już
koniec mojej mordęgi.
Wierzę w jutro
lepsze do zdobycia.
Nadzieję pokładam,
miłość rozdaje.
Bieganiu uśmiechem
i ramion wtulenie.
Nad śpiącymi
szlocham, serce się kraje.
Zło znikło zostało
zezowate wspomnienie.
Amadeusz ze Śląska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz