Obserwatorzy

wtorek, 1 stycznia 2019

Znów zawita

Dzisiaj muszą się poddać sile wyższej 
ale za miesiąc powrócą radośniejsze 
zakwitną uśmiechem zaczarują biel 
w płatki barwne i wonie zauroczone 

Powrotów liczne klucze zobaczymy 
cichością lotu ucieszą się pokolenia 
rozbiegną się zielone radości po sny 
ku wielkiej miłości dumnie będzie szła 

Amadeusz ze Śląska

Żracik

Od tygodnia zachodziłem w głowę
Jak by tu psikusa z prezentować?
Taki, co rozśmieszy, a nie ubodzie
Inaczej żonka zacznie kołki ciosać

Prima Aprilis każdy po swojemu
Słowa koślawe ubiera w prawdę
Jak podać na tacy bez krzty dymu?
By potem zasłużyć na dobrą kawę

Do drzwi kołacze kurier z nagrodą
Na wybór kiecek ciepło zaprasza
Bon pięciotysięczny uczyni modną
Potrzebna będzie nowiutka szafa

Do świata mody żoneczka jedzie
Powaga twarzy kryje mój uśmiech
W dłoni ściska zachwytu szczęście
Zamknięte widząc kwituje, a to pech

Kwadrans czekania i kartę odkrywam
Uśmiechem łagodzę zranioną minę
Poczekaj w domu dopiero ci dam
Wszystko, co najgorsze cię nie ominie

Za duży kaliber na małe serduszko
W kącie przysiadło wymyśla odzew
Wykonanie znakomite niech cię licho
Jak mogłam nie odróżnić ziarna od plew?

Amadeusz ze Śląska

Bieguny zycia

Wygonione spustoszenie robi.
Wtulone wnętrze serca zdobi.
Raniona odchodzi, chłód zostawia.
Zdradzona rzadko się odnawia.

Znika podstawa, gdy jego braknie.
Malec, matka i zakochany go łaknie.
W oczy kole, na wierzch wypływa.
Ociosana, woalem czasu się skrywa.

Powiedziane boli, łzą się zapisze.
Rozgoni spokój, zamąci cisze.
Zadany, goryczą owinie blaski życia.
Nie zakryjesz, cierpienie nie do zmycia.

Bieguny życia zmienić każdy może.
Gdy rolę bycia nieraz źle zaorze.
Wiele pragnień oddali chmurki.
Kochane nabiorą rumieńców z górki.

Amadeusz ze Śląska.

Bieg radości

Gdy zobaczył ten bieg radości i uśmiech huśtawki.
Chwile wspomnień dopadły go, życia bez matki.
Mijają lata, problem ten sam zatacza pragnienia.
Bliskości serca i mocy ramion dopadają łaknienia.

Ile łez i wołań o miłość, marzeń rączki wyciągane.
Skrzywdzone, odtrącone, zapomniane, niekochane.
Bidul domem zwany, dał schronienie i ciepły kąt.
Najchętniej na boso za rodzicielką poszedłby stąd.

Kiedy nadeszła chwila otwartych pokoi i ramion.
Zrodziła się nadzieja, na bieg radości życia znamion.
Pięknym miał być, do końca w miłości zapisany.
Tragedią pozostał, tak nagle mocno przerwany.

Gdy minęły pragnienia szczęścia i tęsknoty wołania.
Nastąpiło postanowienie, zmiany życia dokonania.
Niech będzie ubogie, lecz kochane i pełne czułości.
A nowe życie niech pozna smak rodziców miłości.

Lecz los kreśli nam wciąż nowy bieg scenariuszy.
Matka szuka miłości, czy jej łza młode serce wzruszy.
One nie z kamienia wzruszone rodzicielkę przygarnęło.
Bo przecież pod sercem kiedyś bieg swój rozpoczęło.

Amadeusz ze Śląska






Andrzeju

Tak wiele wróżb tego wieczoru
Piękna płeć odczynia namiętnie
Ciekawość zmiany stanu aż kipi
Marzy by nowe było majętne

Wszystko raz w roku dla Ciebie
By się ziściły od gości składane
Szykuj kieliszki kochany Andrzeju
Miłości na tacy masz dziś podane

Moc życzeń wokół żywo się ścieli
Przytul to od przyjaciół i rodziny
Prezenty i szczęścia winne grona
Zdrowiem zdobywaj sukcesów wyżyny


Amadeusz ze Śląska

Adwent

Wrażliwości tony serce skrywa
podane na tacy życie nam umila
ramię tuli łezki zasznurowane
duszy zakalce polewą są polane

Uśmiech chórem dłonie splata
kreślą się już promienie posłańca
radość nalana z miłości dzbanku
rozleje się tęczą w ukłonie gestu

Wybacz teraz jutro lepsze kroczy
zaproś i ugość w progach pieleszy
kurtynę zła i goryczy na strzępy tnij
spal smutku i samotności ostatni kij

Amadeusz ze Śląska

60 z plusem

Czasu tyle upłynęło zegar dalej tyka.
A może dopiero, zdrówko już utyka.
Lusterko nie kłamie zmarszczki maluje.
Pragnienie żywe młodzież naśladuje.
Serce owiane powagą wnuki kołysze.
Hałas skrywany zamykany w cisze.
Praca trąciła perfekcją mistrza moce.
Wspomnień toń na wietrze łopocze.
Nawet ta życia królowa co tak płonie.
Wciąż tak żywa mgłą zasnuwa skronie.
Nocą splecione ramiona czule zasypiają.
Rankiem uśmiech mówi, że się Kochają.
Myśli obojga dziękują Bogu za: razem.
Słowa sąsiadów są tego przykładem.
Szpakowata głowa z duszą na ramieniu.
Nadzieję pokłada w nowym pokoleniu.


Amadeusz ze Śląska
To dla tych ten wiersz co mają 60z +,
Lub się nieuchronnie zbliżają.
Zdrówka życzę Kochani.