Wygonione spustoszenie robi.
Wtulone
wnętrze serca zdobi.
Raniona
odchodzi, chłód zostawia.
Zdradzona
rzadko się odnawia.
Znika
podstawa, gdy jego braknie.
Malec,
matka i zakochany go łaknie.
W
oczy kole, na wierzch wypływa.
Ociosana,
woalem czasu się skrywa.
Powiedziane
boli, łzą się zapisze.
Rozgoni
spokój, zamąci cisze.
Zadany,
goryczą owinie blaski życia.
Nie
zakryjesz, cierpienie nie do zmycia.
Bieguny
życia zmienić każdy może.
Gdy
rolę bycia nieraz źle zaorze.
Wiele
pragnień oddali chmurki.
Kochane
nabiorą rumieńców z górki.
Amadeusz ze
Śląska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz