Gdy zobaczył ten bieg radości
i uśmiech huśtawki.
Chwile
wspomnień dopadły go, życia bez matki.
Mijają
lata, problem ten sam zatacza pragnienia.
Bliskości
serca i mocy ramion dopadają łaknienia.
Ile
łez i wołań o miłość, marzeń rączki wyciągane.
Skrzywdzone,
odtrącone, zapomniane, niekochane.
Bidul
domem zwany, dał schronienie i ciepły kąt.
Najchętniej
na boso za rodzicielką poszedłby stąd.
Kiedy
nadeszła chwila otwartych pokoi i ramion.
Zrodziła
się nadzieja, na bieg radości życia znamion.
Pięknym
miał być, do końca w miłości zapisany.
Tragedią
pozostał, tak nagle mocno przerwany.
Gdy
minęły pragnienia szczęścia i tęsknoty wołania.
Nastąpiło
postanowienie, zmiany życia dokonania.
Niech
będzie ubogie, lecz kochane i pełne czułości.
A
nowe życie niech pozna smak rodziców miłości.
Lecz
los kreśli nam wciąż nowy bieg scenariuszy.
Matka
szuka miłości, czy jej łza młode serce wzruszy.
One
nie z kamienia wzruszone rodzicielkę przygarnęło.
Bo
przecież pod sercem kiedyś bieg swój rozpoczęło.
Amadeusz ze
Śląska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz