Gdy
tak leżałem
sobie pod kołderką
łykając
chemie.
Myślałem
o swoim zdrówku , co we mnie tylko drzemie.
A
ja pragnę,
co by zdrówko we mnie kipiało
by wrzało.
Bo
zdrówko w życiu
człowieka
takie kruche i tak go mało.
Co
mają
zrobić
wszyscy do łóżek
i aparatury przywiązani?
Jakie
mogą
mieć
pragnienia Ci, co zdrowie widzą
za kratami.
Kratami
są
choroby wszelkie zdrowie odlegle i niepojęte.
Przez
los życia
pokrzywdzeni zdrowia brak, „nogi obcięte".
Spokojnie
mogę
rzec , że
trufli do szczęścia
mi tylko brakuje.
A
oni od lat nie wiedzą
jak mała
odrobina zdrowia smakuje.
Ile
cierpień
przechodzą
każdego
dnia oczekują
leku i wsparcia.
Oczekują
pomocy lekarza, przyjaciela, rodziny, dusza rozdarta.
Kochani
dzisiaj, kiedy wiersz pisze zdrowia szala się
kołysze.
Jutro
przeważy
na dobrą
stronę
usłyszę
muzyczną
zdrowia ciszę.
Bądźmy
pomocą
zdrowia, wszystkim chorym okażmy
zrozumienie.
By
życie
Ich było
łatwiejsze
serce weselsze - nasze czyste sumienie.
Mikołów
dnia 19.09.2010 R.
Amadeusz
ze Śląska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz