Obserwatorzy

wtorek, 1 stycznia 2019

Chrest


Bez wizerunku w części spróchniały,
ukłonem nie witany od wielu lat.
Resztki komina i szczątki bramy,
przypominają o innych czasach.

Obok kocie łby zarosły już trawą.
Nadzieja umarła na powrót miejsc,
które tętniły życiem pełnią miłości.
Ugory żywo ścielą się po horyzont,
przeplatane zapachem dzikiej róży.

Za naście wiosen nie będzie śladu,
zbudują tu kolejny niedzielny spęd.

Amadeusz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz