Obserwatorzy

wtorek, 1 stycznia 2019

Bonanza


Dopóty czerpał całymi garściami,
dopóty nie dopadł kiesy kryzys.
Smutek zawisł już klamka zapadła,
powstaje nowy dla biznesu pomysł.

Szamota się z lewa na prawo-obawą,
nosem kręci wmawiając swoje prawdy.
Na nic modły i szerokie horyzonty,
czas na zawinięte rękawy, nie kłody.

Przyszła kryska, cieszy się oskubany,
do garnka Temida zagląda częściej.
Kiedy nastanie innych rozliczenie?
Wciąż kuleje szarych ludzi szczęście.

Amadeusze Śląska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz