Obserwatorzy

wtorek, 1 stycznia 2019

Wypoczynek


Zaszyłem się w głuszy, gdzie las i siedlisk kilka.
Wieczory jeszcze długie, słychać skowyt wilka.
Tylko blask i ciepło kominka strach zmniejsza.
Uśmiech echem się kłania chwila przyjemniejsza.

Jak dobrze i milutko przy pianinie nutek.
Grzaniec sprawia cuda, rozgania serca smutek.
Każdy z Panów swoją politykę żywo pielęgnuje.
Panie swój temat drążą, jedna szyje inna gotuje.

Stary zegar o godzinie zero zakukał wspaniale.
Towarzystwo cichnie, każdy opuszcza sale.
Jeszcze słychać na schodach głośnie człapanie.
Potem skrzypienie łoży i zawrotne chrapanie.

Za oknem kawał dnia, czy śniadanie przespałem?
Grzaniec bóle wygonił, ochoty do życia nabrałem.
Zostawili i dla mnie smakowite kąski na obrusie.
Tak tu cudnie, tak przyjemnie, ale nie w luksusie.

Czas na świeżość, co mrozem spowita dookoła.
Na tak długo, aż komórka na obiadek zawoła.
Resztki płotu i kikut muru z cegły historię kreśli.
Najstarsi na górce, młodzi do miasta odeszli.

Tylko śniegu biel i wierzby, malarza natchnienie.
Pod lasem sarny, pozostanie miłe wspomnienie.
Obiad już w progu zapach roznosi wspaniały.
Kapuśniak i mielony z pieczarką doskonały.

Po takim obiedzie piwko ukłoniło się złociste.
Panie galaretkę wolą i owoce południa soczyste.
Czaru krąg karciany przy kominku skupiony.
A po kolacji dzień będzie szczęściem spełniony.

Niwiska dnia. 16.02.2011

Amadeusz ze Śląska.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz